Jeszcze kilka lat temu relacja Allegro i InPostu uchodziła za modelowy przykład symbiozy logistyczno-handlowej w polskim e-commerce. Allegro – lider sprzedaży internetowej, i InPost – twórca sieci paczkomatów, która zrewolucjonizowała sposób dostaw. Wspólnie stworzyli ekosystem, który przez dekadę dominował na rynku dostaw ostatniej mili. Dziś jednak to partnerstwo przypomina małżeństwo w fazie rozwodu – z pretensjami, walką o wpływy i skrywanym planem separacji.
Punktem zwrotnym była rosnąca presja kosztowa. Allegro, które rocznie obsługuje dziesiątki milionów przesyłek, zaczęło liczyć coraz dokładniej. W samym 2024 roku koszty logistyki wzrosły o niemal 23%, osiągając poziom blisko 3 miliardów złotych. InPost – jako główny partner logistyczny – był jednym z największych beneficjentów tych wydatków. Jednocześnie stawał się też największym ciężarem. W odpowiedzi Allegro zdecydowało się pójść drogą niezależności: rozpoczęło inwestycje w rozwój własnej infrastruktury dostaw, stawiając tysiące automatów paczkowych One Box oraz zacieśniając współpracę z Orlenem, DHL i innymi operatorami.
Z pozoru była to decyzja strategiczna i biznesowa – typowa dla dużych firm, które szukają lepszej marży i większej kontroli. Jednak sposób, w jaki Allegro zaczęło wdrażać nową politykę, wywołał prawdziwą burzę. Użytkownicy platformy zauważyli, że automaty InPostu – niegdyś domyślna i preferowana forma dostawy – zaczęły znikać z pierwszych miejsc na liście opcji wysyłki. Zamiast tego klienci byli prowadzeni w kierunku maszyn Allegro One Box, często ulokowanych w mniej dostępnych lokalizacjach. InPost nie pozostał bierny. Prezes firmy, Rafał Brzoska, publicznie oskarżył Allegro o manipulowanie algorytmem i odbieranie klientom prawa wyboru. Jego wpisy w mediach społecznościowych były emocjonalne i pełne ostrzeżeń o „nieuczciwej grze”, w której największy marketplace w kraju wykorzystuje swoją dominującą pozycję.
Allegro odpowiedziało z pozoru spokojnie. Rzecznik firmy zapewniał, że użytkownicy zawsze mogą wybrać preferowaną formę dostawy, a rekomendacje systemowe mają na celu jedynie „zoptymalizowanie procesu logistycznego”. Jednak zapewnienia te nie przekonały ani klientów, ani konkurencji, ani – co szczególnie istotne – Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów. UOKiK wszczął postępowanie wyjaśniające, badając, czy Allegro faworyzuje własną infrastrukturę kosztem równego dostępu do rynku dla innych operatorów. Odpowiedź na to pytanie może mieć przełomowe znaczenie dla całego sektora e-commerce.
W tle tego konfliktu rozgrywa się walka o przyszłość polskiego rynku dostaw. InPost, przewidując możliwy rozpad współpracy z Allegro po wygaśnięciu obecnej umowy w 2027 roku, agresywnie inwestuje za granicą – szczególnie w krajach Europy Zachodniej. Z kolei Allegro, którego siłą była dotąd niezrównana oferta i szybka dostawa, ryzykuje pogorszenie doświadczenia użytkownika, jeśli nie zdoła zapewnić równie gęstej i sprawnej sieci paczkomatów, jaką oferował InPost.
Z perspektywy klientów i sprzedawców sytuacja jest niejednoznaczna. Z jednej strony – rosnąca konkurencja może doprowadzić do lepszych cen, szybszych dostaw i większej innowacyjności. Z drugiej – ograniczenie dostępności popularnych punktów odbioru może powodować frustrację i komplikacje w procesie zakupowym. Już teraz wielu sprzedawców zauważa wzrost liczby zapytań i reklamacji związanych z lokalizacjami nowych automatów czy brakiem InPostu jako opcji domyślnej.
Co więcej, konflikt ten zmienia też układ sił na rynku. Mniejsze platformy e-commerce i marketplace’y – takie jak Empik Marketplace, Erli czy Morele – mogą wykorzystać osłabienie pozycji InPostu na Allegro, by zaoferować lepsze warunki dostawy i przyciągnąć rozczarowanych użytkowników. Z kolei konsumenci mogą coraz częściej dokonywać zakupów poza Allegro, wybierając serwisy, które wciąż oferują dostęp do pełnej sieci InPostu.
Nie można też zapominać o wymiarze symbolicznym. Rozpad współpracy Allegro i InPostu to coś więcej niż strategiczna zmiana – to koniec pewnej ery w polskim e-commerce. Przez lata klienci przyzwyczaili się, że Allegro = InPost. Dziś ten skrót myślowy przestaje obowiązywać. Przyszłość pokaże, czy Allegro zdoła zbudować wystarczająco efektywną infrastrukturę, by uniezależnić się od swojego dawnego partnera, i czy InPost znajdzie nowe źródła wzrostu poza największą platformą handlową w Polsce.
Jedno jest pewne: ten rozwód będzie mieć długofalowe skutki dla całej branży. I warto go uważnie śledzić.