W świecie e-commerce zapanowała nowa moda – zamiast rekrutera, sztuczna inteligencja. A przynajmniej tak to wygląda w Shopify, które ogłosiło, że… nowych ludzi zatrudniać nie planuje. Chyba że AI powie „pass”.
Nie, to nie scenariusz nowej części Matrixa. To strategia „byznesowa” jednej z największych platform do budowy sklepów internetowych. Tobi Lütke, CEO Shopify, w duchu rewolucyjnych zmian stwierdził: zanim ktokolwiek w firmie zaproponuje zatrudnienie człowieka, musi najpierw pokazać, że sztuczna inteligencja sobie z tym nie poradzi. No cóż – dla wielu brzmi jak koniec działu HR, dla innych – jak początek nowej ery cyfrowego wyzysku.
W praktyce oznacza to, że każdy pracownik Shopify – czy to programista, marketer, czy nawet ktoś z zarządu – ma z AI żyć w zgodzie. A nawet więcej: korzystać z niej na co dzień i robić to efektywnie. Bo teraz nie tylko KPI się liczy. Liczy się też, czy jesteś kumaty w prompty do ChatGPT.
Lütke uważa, że AI może zwiększyć produktywność dziesięciokrotnie. Dziesięciokrotnie! Tak, dobrze czytasz – jeśli więc normalnie spędzałeś 8 godzin w pracy, teraz z pomocą AI te same rzeczy masz zrobić w… 48 minut. Resztę dnia możesz przeznaczyć na szlifowanie promptów albo – kto wie – budowanie własnego start-upu AI, który też kiedyś zwolni ludzi.
W wywiadach CEO Shopify jasno daje do zrozumienia: firma rośnie, ale bez rozrastającego się zespołu. Praca, która kiedyś była robiona przez kilkuosobowe działy, dziś często leży w kompetencjach… wirtualnego asystenta. Oczywiście nie tego z call center, tylko tej błyskotliwej AI, co podpowiada teksty, generuje raporty i nie prosi o urlop.
No właśnie – co z nami, zwykłymi homo sapiens? Shopify twierdzi, że zatrudnienie wciąż jest możliwe… ale tylko wtedy, gdy masz do zaoferowania coś, czego AI jeszcze nie ogarnia. Czyli np. empatię, kreatywność albo umiejętność zrobienia kawy bez przypalenia czajnika. Choć, bądźmy szczerzy – ekspresy już to robią lepiej.
To podejście Shopify może stać się trendem. Bo skoro da się ograniczyć koszty, przyspieszyć procesy i jeszcze być „futurystycznym”, to czemu nie? Ale warto też zadać pytanie: czy AI naprawdę zastąpi człowieka, czy tylko… odciąży go z rzeczy, których i tak nie lubił?
A może to tylko chwilowy hype, jak Google Glass albo NFT?
Jedno jest pewne – e-commerce się zmienia. A my, ludzie od sprzedaży, musimy za tym nadążać. Najlepiej z kubkiem kawy w ręku i AI jako sidekickiem.