niedziela, 19 października, 2025
Oglądaj, słuchaj, ćwicz - zdobywaj nowe umiejętności online
Strona głównaprawo i finanseZadłużenie w e-commerce. Branża, która miała tylko rosnąć, dziś tonie w długach

Zadłużenie w e-commerce. Branża, która miała tylko rosnąć, dziś tonie w długach

Jeszcze kilka lat temu polski e-commerce był symbolem dynamicznego wzrostu i nowoczesności. Mówiono o nim jako o sektorze odpornym na kryzysy, zdolnym do adaptacji i przyciągającym inwestorów niczym magnes. Jednak dane, które właśnie ujawniono, pokazują zupełnie inny obraz – znacznie mniej różowy, znacznie bardziej niepokojący. Według najnowszego raportu Krajowego Rejestru Długów, firmy działające w polskim e-commerce są dziś zadłużone na ponad 158 milionów złotych. Liczba ta nie tylko szokuje skalą, ale też unaocznia głębszy problem, który zbyt długo pozostawał niedostrzegany.

Długi generowane są głównie przez najmniejsze podmioty – w tym jednoosobowe działalności gospodarcze, które odpowiadają za niemal dwie trzecie całkowitego zadłużenia. Wiele z nich powstało w czasach pandemicznego boomu na zakupy online, często bez doświadczenia, zaplecza finansowego ani długofalowej strategii. Teraz, w 2025 roku, działają pod presją malejących marż, rosnących kosztów logistyki i stale zmieniających się oczekiwań klientów. Na te wyzwania nakłada się coraz trudniejszy dostęp do finansowania i wzrost kosztów kredytu obrotowego, co dla wielu firm okazuje się być punktem krytycznym.

Zadłużenie branży nie jest równomierne geograficznie. Najwięcej dłużników znajduje się w województwie mazowieckim – co można tłumaczyć koncentracją firm e-commerce w Warszawie i okolicach. Kolejne w kolejności są województwa śląskie i małopolskie. Rekordzista – firma z Wielkopolski – ma do spłaty niemal dwa miliony złotych. Jeszcze ciekawsze są dane o średnim zadłużeniu przypadającym na jedno przedsiębiorstwo – w województwie opolskim wynosi ono ponad 41 tysięcy złotych, co może sugerować szczególnie trudną sytuację lokalnych e-sklepów lub ograniczony dostęp do alternatywnych źródeł finansowania.

Wśród wierzycieli dominują instytucje finansowe, firmy transportowe oraz operatorzy telekomunikacyjni. Nie jest to zaskoczeniem – dla e-commerce współpraca z tymi trzema sektorami to codzienność. Działając na granicy płynności, sklepy internetowe zaczynają spóźniać się z opłatami za leasingi, usługi kurierskie czy abonamenty za narzędzia SaaS i telefonię VoIP. Efekt domina jest nieunikniony – zadłużony sklep nie tylko pogarsza własną kondycję, ale pociąga za sobą cały łańcuch zależności, na którym opiera się jego funkcjonowanie.

Obecna sytuacja rzuca cień na przekonanie, że polski e-commerce rośnie w sposób zrównoważony. W rzeczywistości mamy dziś do czynienia z rynkiem o bardzo niskim poziomie odporności – szczególnie w segmencie mikroprzedsiębiorstw. Wielu właścicieli e-sklepów nie planuje w skali długoterminowej, inwestując bez analizy przepływów finansowych, a jednocześnie uzależniając swój biznes od kosztownych narzędzi reklamowych i logistycznych. Oczekiwania klientów – darmowe zwroty, błyskawiczne dostawy, szeroki wybór i stałe promocje – są coraz trudniejsze do spełnienia bez drastycznego spadku rentowności.

Warto również zwrócić uwagę na barierę technologiczną, która – paradoksalnie – nie ułatwia firmom wyjścia z kryzysu. Choć narzędzia automatyzujące marketing, zarządzanie magazynem czy obsługę klienta są dostępne i coraz bardziej przystępne, to jedynie 28% firm z sektora e-commerce deklaruje chęć wdrożenia takich rozwiązań w najbliższym czasie. Dla pozostałych barierą pozostaje cena, brak wiedzy technicznej lub obawa przed kolejnym nietrafionym wydatkiem.

Obraz, który wyłania się z tych danych, jest pełen napięć. Branża, która jeszcze niedawno była ikoną przedsiębiorczości, dziś staje się areną przetrwania. Firmy walczą nie tylko o klientów, ale o zdolność regulowania podstawowych zobowiązań. W tle słychać coraz głośniejsze głosy o konieczności restrukturyzacji, wsparcia instytucjonalnego i edukacji finansowej. Trudno dziś przewidzieć, jak rozwinie się sytuacja w ciągu kolejnych 12 miesięcy, ale jedno jest pewne – e-commerce w Polsce przechodzi właśnie pierwszy poważny test dojrzałości.

POWIĄZANE ARTYKUŁY

NAJPOPULARNIEJSZE

Najnowsze komentarze