Amazon nie przestaje zaskakiwać — właśnie ogłosił start nowej usługi Amazon Haul na rynku europejskim. To ruch, który może istotnie wpłynąć na rynek e-commerce w Unii Europejskiej, szczególnie w segmencie zakupów impulsywnych, taniej mody i akcesoriów. Czy Amazon rzeczywiście ma szansę odebrać klientów Temu i Shein, dwóm chińskim gigantom, którzy szturmem zdobyli Europę? Przyjrzyjmy się temu bliżej.
Amazon Haul to specjalna sekcja zakupowa w aplikacji mobilnej Amazona, która promuje niedrogie produkty od zewnętrznych sprzedawców — głównie w kategoriach takich jak odzież, akcesoria, kosmetyki, elektronika użytkowa czy produkty codziennego użytku. Oferty przypominają te znane z Temu czy Shein: niskie ceny, prosta prezentacja, szybka decyzja zakupowa. Amazon ewidentnie mierzy w ten sam typ konsumenta — poszukującego tanich, ale efektownych produktów.
Co ciekawe, oferta Haul bazuje w dużej mierze na produktach pochodzących z Azji, a czas dostawy jest wydłużony (nawet do kilku tygodni). To celowy zabieg: niska cena kosztem natychmiastowej dostępności. Brzmi znajomo? Dokładnie tak działają Temu i Shein — z tą różnicą, że teraz podobną propozycję składa klientom marka, która od lat buduje zaufanie na Zachodzie.
Wejście Amazon Haul do Europy (pierwszym krajem są Niemcy) to odpowiedź na rosnącą popularność chińskich platform sprzedażowych. Według danych GfK, aż 29% konsumentów w Niemczech korzystało już z Temu, a Shein wciąż notuje dwucyfrowe wzrosty rok do roku. Amazon nie zamierza bezczynnie przyglądać się, jak młodsze pokolenia – zwłaszcza Gen Z – migrują do aplikacji, które oferują modę i gadżety za grosze.
Amazon Haul pozwala gigantowi pozostać konkurencyjnym w tej samej kategorii cenowej, bez konieczności modyfikowania głównej oferty Prime czy logistyki FBA. Działa to niemal jak osobna platforma wewnątrz Amazona, ale z korzyścią: korzysta z jego skali, zaufania i systemu płatności.
Amazon Haul może mieć kilka strategicznych atutów, których brakuje Temu i Shein:
- Zaufanie do marki – Amazon jest marką powszechnie rozpoznawalną i traktowaną jako bezpieczna.
- Jedna aplikacja, wiele możliwości – użytkownicy nie muszą instalować nowego softu, by kupić tanie rzeczy – robią to z poziomu już znanej im aplikacji.
- Bezproblemowe płatności – brak konieczności wpisywania danych karty w chińskich aplikacjach, które wielu użytkownikom wciąż kojarzą się z ryzykiem.
- Potencjalna kontrola jakości – nawet jeśli towary pochodzą z Azji, Amazon może łatwiej wymusić pewne standardy na sprzedawcach.
Mimo tych atutów, wejście Amazon Haul do Europy to również wyzwanie dla samego Amazona. Strategia oparta na długim czasie dostawy i produktach niskiej jakości może kolidować z jego dotychczasowym wizerunkiem premium i szybkości (w końcu Prime nauczyło nas oczekiwać przesyłek „na jutro”). To także nowa konkurencja dla dotychczasowych sprzedawców z Europy, którzy mogą poczuć się zmarginalizowani.
Nie bez znaczenia jest też pytanie o długofalowy wpływ na marże Amazona. Czy opłaca się promować produkty za 1-3 euro, które generują marginalne zyski? Być może tak — jeśli Amazon uzna, że w ten sposób zatrzyma klientów w swoim ekosystemie, którzy i tak później kupią coś droższego z dostawą Prime.
Jeśli jesteś sprzedawcą online w Europie, Amazon Haul to sygnał ostrzegawczy, ale też potencjalna szansa. Z jednej strony może oznaczać większą konkurencję ze strony tanich, często bezimiennych produktów z Azji. Z drugiej – warto rozważyć, czy nie da się włączyć do tego segmentu i spróbować oferować własne towary właśnie w ramach Haul (jeśli Amazon udostępni taką opcję szerzej).
Dla e-commerce’owych marek własnych i butików może to też być impuls do jeszcze mocniejszego budowania marki i wartości dodanej, której tanie produkty z Haul nie są w stanie dostarczyć – jak lokalność, jakość, autentyczność czy ekologiczne opakowania.