niedziela, 19 października, 2025
Oglądaj, słuchaj, ćwicz - zdobywaj nowe umiejętności online

Lipiec 2025: e-handel zwalnia, tradycyjny handel przyspiesza

Lipiec 2025 okazał się łagodnym rozdziałem w historii polskiego e‑handlu. Według Głównego Urzędu Statystycznego sprzedaż online wzrosła o 2,5% rok do roku, co na pierwszy rzut oka może wydawać się powodem do optymizmu. Ale wystarczy spojrzeć głębiej — jej udział w całej sprzedaży detalicznej skurczył się z 8,8% do 8,6%, sygnalizując, że bardziej dynamicznie rosły tradycyjne kanały handlu.

Ogólny rynek detaliczny w tym samym miesiącu zaskoczył pozytywnie, notując wzrost o 4,8% r/r. Dla porównania — w czerwcu dynamika wynosiła jedynie około 2,2%. To jasne: konsumenci nadal korzystają z e‑sklepów, ale w lipcu chętniej sięgali po zakupy stacjonarne — być może ze względu na sezon urlopowy, spontaniczne potrzeby, czy preferencję dostępności „tu i teraz”.

To także pierwsza taka sytuacja od wielu miesięcy — aż od listopada 2024 (gdzie udział e‑commerce sięgał 10,7%) systematycznie obserwujemy spadki {|} aż do lipca 2025, kiedy wyniósł 8,6%. Czy e‑handel „doszedł do ściany”? To pytanie pojawia się naturalnie, ale może warto spojrzeć na ten trend jak na konieczność konsolidacji, nie stagnacji.

Czy polski e-handel wciąż w europejskiej czołówce?

Mimo sezonowego wyhamowania, Polska wciąż mocno trzyma się w europejskim szeregu liderów — rynek e‑commerce wciąż rośnie stabilnie, a prognozy oscylują w granicach 9–10% rocznie, co plasuje nas w grupie rozwijających się i dojrzałych graczy. Warto też zauważyć, że zakupowe preferencje Polaków zmieniają się subtelnie — dominują zakupy z kategorii moda, uroda, zdrowie i FMCG, napędzane letnimi promocjami i przygotowaniami do szkoły.

Eksperci zwracają uwagę na kilka kluczowych sił napędowych: doskonaląca się logistyka (gdzie zamówienia często realizowane są w ciągu jednego dnia, a nawet tego samego dnia w dużych miastach), rosnąca wrażliwość nadal na ceny i promocje (aż 82% konsumentów weryfikuje oferty sklepów według atrakcyjności cenowej) oraz osobiste dostosowanie ofert i promocji dzięki nowym narzędziom e‑commerce.

Lipiec 2025 przyniósł łagodny, ale wyraźny kierunek — e-handel w Polsce rośnie, ale wolniej niż tradycyjna sprzedaż detaliczna. To efekt przede wszystkim sezonowych preferencji konsumentów, ale także oznaka potrzeb nowej strategii skierowanej ku lepszym doświadczeniom, szybszej dostawie oraz elastycznym promocjom. Mimo chwilowego spadku udziału, Polska e-commerce trwa i dojrzewa — odpowiednio zarządzany, może wrócić jesienią z jeszcze większym impetem.

Marketplace Kaufland rośnie w siłę: po Niemczech i Polsce czas na Francję

Od 12 sierpnia 2025 roku francuscy klienci mogą przeglądać i zamawiać produkty z ponad trzech milionów ofert, rozsianych w ponad 6 400 kategoriach — od elektroniki, akcesoriów domowych i mody, przez sprzęt sportowy, aż po artykuły dla dzieci i niemowląt. To znaczący moment nie tylko dla sieci Kaufland, lecz także dla sprzedawców z regionu, którzy zyskują dostęp do zupełnie nowego europejskiego rynku.

Od Europy Dla Europy: Alternatywa dla Globalnych Graczy

Kaufland Marketplace stawia na slogan “z Europy dla Europy” — to świadoma odpowiedź na dominację globalnych gigantów e‑commerce. Jako część grupy Schwarz (właściciela Lidl i Kaufland) platforma działa zgodnie z europejskimi przepisami ochrony danych, oferując uczciwe warunki i konkurencyjne ceny. Sprzedawcom udostępniono rozwiązanie „all‑in‑one” — Kaufland Global Marketplace, umożliwiające rejestrację raz i sprzedaż na wszystkich rynkach (Niemcy, Czechy, Słowacja, Polska, Austria, teraz także Francja i wkrótce Włochy) , wraz z bezpłatnymi dodatkami — tłumaczeniem opisów i tekstów prawnych czy opieką handlowca.

Do tej pory Kaufland Marketplace działał w pięciu krajach; Francja została szóstym rynkiem tym samym przystąpieniem do globalnej ekspansji. Przewidziane na późne lato uruchomienie we Włoszech tylko wzmacnia ten trend. Obecnie na platformie działa już około 13 000 sprzedawców w całej Europie, z czego 2 800 to osoby lub firmy, które dołączyły do Kaufland.fr.

Platforma pozwala sprzedawcom na dotarcie do 81 milionów klientów online poprzez rynki, na których już działa. Dodanie 37 milionów konsumentów z Francji i planowane 22 miliony z Włoch zwiększy ten zasięg niemal do 140 milionów osób. To imponująca wizja pan‑europejskiego kanału sprzedaży — bez konieczności zarządzania odrębnymi procesami logistycznymi czy prawno‑językowymi na każdym rynku.

Reakcja Sprzedawców: Optymizm i Nowe Możliwości

Gerald Schönbucher, dyrektor generalny e‑commerce w Kaufland, zauważa „ogromne zainteresowanie” ze strony sprzedawców zarówno francuskich, jak i międzynarodowych. Dla polskich przedsiębiorców to realna szansa na ekspansję bez migracji do gigantów typu Amazon czy AliExpress — mogą trafić ze swoimi ofertami do milionów kupujących, jednocześnie korzystając z europejskiej infrastruktury i wsparcia.

Dla działających na marketplace’ach sprzedawców, zwłaszcza tych już obecnych na Kauflandzie w Polsce, wejście Francji oznacza nową ścieżkę wzrostu. Możliwość wykorzystania jednej platformy do sprzedaży w sześciu, a wkrótce w ośmiu krajach, znacznie upraszcza logistykę, marketing i obsługę klienta. Dodatkowe usługi, takie jak tłumaczenia i opieka handlowa, obniżają barierę wejścia i minimalizują ryzyko. Kaufland nie kryje ambicji: chce, by oferta we Francji dorównała tej dostępnej w Niemczech, gdzie jest już 45 milionów artykułów. Przypomina to marzenie o zjednoczonym europejskim rynku e-commerce — uczciwym, konkurencyjnym, lokalnie dostosowanym, a jednocześnie potężnym narzędziu sprzedaży międzynarodowej.

ERLI – rekordowe półrocze i strategia rozwoju bez wyścigu z gigantami

Pierwsze półrocze 2025 roku przyniosło platformie ERLI imponujące wyniki, które potwierdzają, że polski marketplace konsekwentnie umacnia swoją pozycję na rynku e-commerce. Wartość GMV, czyli całkowita wartość brutto towarów sprzedanych za pośrednictwem platformy, wzrosła w tym okresie o 53,7% i osiągnęła 829,1 mln zł. Jeszcze większą dynamikę widać w przychodach, które zwiększyły się o 62,8%, osiągając poziom 120,4 mln zł. Tak znaczący wzrost sprzedaży przekłada się również na liczbę transakcji, która wyniosła około 4 mln i była wyższa o 56,6% w porównaniu z rokiem poprzednim. Z kolei liczba sprzedanych przedmiotów wzrosła o 57,7%, do 9,8 mln sztuk.

Rentowny wzrost i rekordowe wyniki EBITDA

Obok imponujących przychodów i wolumenów sprzedaży ERLI może pochwalić się także rosnącą rentownością. Szacowana EBITDA za pierwsze półrocze 2025 roku wyniosła 8,7 mln zł, co oznacza wzrost o 42,3% względem analogicznego okresu 2024 roku. Jest to już blisko trzy czwarte całorocznego wyniku z ubiegłego roku, który wyniósł 12,01 mln zł. Prezes i założyciel ERLI, Adam Ciesielczyk, podkreśla, że osiągnięcie rentowności było możliwe mimo znaczących inwestycji w rozwój platformy, które do tej pory wyniosły ponad 500 mln zł. Taki rezultat w sektorze marketplace’ów, gdzie często priorytetem jest zdobywanie udziałów w rynku kosztem zysków, należy uznać za wyjątkowy.

Rosnąca społeczność sprzedawców i kupujących

Istotnym elementem strategii ERLI jest rozwój bazy merchantów. W pierwszym półroczu liczba nowych sklepów na platformie wzrosła o około 30%, co przekłada się na około 34 tysiące aktywnych sprzedawców. Oferta serwisu obejmuje dziś ponad 35 mln produktów, a miesięcznie portal odwiedza około 9 mln kupujących. Największe wzrosty sprzedaży odnotowano w kategoriach takich jak kultura i rozrywka, uroda oraz motoryzacja, gdzie dynamika sięgnęła odpowiednio 102%, 100% i 78%. Te dane pokazują, że ERLI skutecznie odpowiada na potrzeby klientów poszukujących zarówno produktów codziennych, jak i tych związanych z pasjami czy stylem życia.

Strategiczne cele na 2025 rok

ERLI wyznacza sobie ambitne plany na drugą połowę roku. Na początku sierpnia wartość GMV przekroczyła już 1 mld zł, a celem jest zamknięcie roku z wynikiem na poziomie 2 mld zł oraz przychodami sięgającymi około 300 mln zł. Co istotne, nawet lipiec, który tradycyjnie jest okresem spadków sprzedaży w handlu internetowym, przyniósł platformie rekordowe wyniki. To dowód na rosnącą odporność firmy na sezonowe wahania rynku oraz skuteczność strategii długoterminowego rozwoju.

ERLI jasno komunikuje, że nie zamierza bezpośrednio rywalizować z Allegro czy Temu w wyścigu o skalę. Zamiast tego stawia na stabilny i rentowny wzrost, koncentrując się na jakości obsługi, lojalności klientów oraz efektywnym modelu działania. W odróżnieniu od wielu globalnych gigantów, firma rozwija się w oparciu o polski kapitał i przywiązuje dużą wagę do relacji z użytkownikami. Taka strategia pozwala budować wizerunek marki, która jest nie tylko dużym graczem na rynku, ale też partnerem godnym zaufania dla sprzedawców i kupujących.

„Zwiększ sprzedaż e-commerce” – druga edycja konferencji we Wrocławiu

W październiku 2025 roku we Wrocławiu odbędzie się druga edycja konferencji „Zwiększ sprzedaż e-commerce”. Wydarzenie zaplanowano na 16 października w hotelu Ibis Styles Wrocław Centrum i ma ono zgromadzić specjalistów, przedsiębiorców oraz praktyków z branży handlu internetowego.

Organizatorzy przewidują kilkanaście prelekcji podzielonych na dwie równoległe ścieżki tematyczne. Program ma obejmować zarówno wystąpienia indywidualne, jak i panele dyskusyjne, w których uczestnicy będą mogli wymienić doświadczenia i poznać różne punkty widzenia na wyzwania i możliwości, jakie stoją przed e-commerce w Polsce i na rynkach zagranicznych.

Oprócz części merytorycznej zaplanowano również strefę wystawców. Znajdzie się w niej kilkanaście firm oferujących narzędzia i usługi wspierające sprzedaż online. Wśród wystawców będzie m.in. agencja marketplace Nethansa, specjalizująca się w obsłudze sprzedaży na platformach takich jak Amazon czy Kaufland. Obecność tego typu firm daje uczestnikom możliwość poznania rozwiązań, które mogą pomóc w zwiększaniu efektywności działań w e-commerce.

Tematyka konferencji obejmie m.in. strategie sprzedażowe, optymalizację procesów, rozwój na nowych rynkach czy wykorzystanie narzędzi analitycznych. Organizatorzy podkreślają, że wydarzenie skierowane jest zarówno do osób zarządzających sklepami internetowymi, jak i do specjalistów zajmujących się marketingiem, logistyką czy obsługą klienta.

Choć konferencja ma charakter biznesowy, przewidziano również czas na mniej formalne rozmowy. Wieczorem po zakończeniu części merytorycznej odbędzie się spotkanie integracyjne uczestników oraz gala wręczenia nagrody „Osobowość e-commerce”. Tego rodzaju elementy pozwalają nawiązać nowe kontakty i wymienić doświadczenia poza salą wykładową.

Zapisy: sprzedawajwiecej.com

Shopify w Europie rośnie jak na drożdżach – rekordowy wzrost i nowa strategia ekspansji

Rekordowe wyniki finansowe w Europie

W świecie e-commerce rzadko zdarzają się tak dynamiczne skoki, które od razu zmieniają układ sił na rynku. Shopify, kanadyjska platforma do tworzenia sklepów internetowych, w drugim kwartale 2025 roku odnotowała w Europie wzrost wartości brutto sprzedanych towarów (GMV) o imponujące 42 procent w porównaniu do roku poprzedniego. Za tą liczbą kryje się nie tylko rosnąca popularność marki, ale również przemyślana strategia wejścia w głąb lokalnych rynków. Globalny przychód firmy w tym samym okresie wyniósł około 2,3 miliarda euro, co oznacza wzrost o 31 procent rok do roku, a marża wolnych przepływów pieniężnych sięgnęła 16 procent, potwierdzając stabilną kondycję finansową. Takie wyniki stawiają Shopify w ścisłej czołówce globalnych platform sprzedażowych, a jednocześnie pokazują, że Europa stała się jednym z motorów jej rozwoju.

Multiwalutowe wypłaty jako przełom dla sprzedawców

Jednym z kluczowych czynników napędzających tak szybki wzrost była decyzja o wprowadzeniu systemu wypłat w wielu walutach. Dla sprzedawców działających w różnych krajach Unii Europejskiej oznaczało to realne ułatwienie w zarządzaniu przychodami. Zniknęła potrzeba kosztownego przewalutowania, a transakcje zaczęły przebiegać szybciej i z mniejszą liczbą pośredników. Takie udogodnienie ma ogromne znaczenie zwłaszcza dla małych i średnich przedsiębiorstw, które dotąd często wybierały lokalne rozwiązania z powodu niższych kosztów obsługi płatności. Shopify dzięki temu krokowi nie tylko przyciągnęło nowych sprzedawców, ale również wzmocniło więź z tymi, którzy już od lat korzystają z platformy.

Niemcy – europejski bastion Shopify

Europa okazała się szczególnie podatnym gruntem na rozwój tej strategii, a najlepszym przykładem są Niemcy. Tam Shopify zdobyło niemal 40-procentowy udział w rynku wśród małych i średnich sklepów internetowych. Taki wynik nie jest dziełem przypadku – firma od lat inwestuje w dopasowanie swojej oferty do specyfiki lokalnego e-commerce. Oznacza to nie tylko dostosowanie interfejsu czy obsługi klienta, ale także wsparcie w zakresie logistyki, integracji z lokalnymi metodami płatności i kampanii marketingowych skierowanych na dany rynek. W rezultacie Shopify w Niemczech stało się dla wielu przedsiębiorców nie tyle dostawcą technologii, co partnerem w rozwoju biznesu.

Europa jako motor globalnej ekspansji

Co istotne, rekordowe wyniki w Europie wpisują się w szerszy, globalny trend wzrostu firmy. W drugim kwartale 2025 roku całkowity GMV Shopify osiągnął wartość 87,84 miliarda dolarów, a zyski netto wzrosły do 906 milionów dolarów w porównaniu do 171 milionów rok wcześniej. Choć wzrosty odnotowywane są na wszystkich rynkach, to właśnie Europa wyróżnia się jako region, w którym tempo ekspansji jest najwyższe. To pokazuje, że strategia globalnego działania przy jednoczesnym lokalnym dopasowaniu przynosi wymierne rezultaty.

Lekcja dla branży e-commerce

Historia ostatnich miesięcy w wykonaniu Shopify jest więc opowieścią o tym, jak odważne inwestycje, zrozumienie potrzeb klientów i umiejętne balansowanie między globalną skalą a lokalnym charakterem rynku mogą przynieść spektakularne efekty. Europa, dotychczas postrzegana jako wymagający, zróżnicowany rynek, stała się dla Shopify nie tylko źródłem zysków, ale także polem do testowania rozwiązań, które w przyszłości mogą z powodzeniem zostać wdrożone w innych częściach świata.

Rekordowy wzrost i potęga AI: Amazon Q2 2025

W drugim kwartale fiskalnym zakończonym 30 czerwca 2025 roku Amazon odnotował 13 % wzrost przychodów rok do roku, osiągając 167,7 mld USD, co stanowi wyraźne przekroczenie oczekiwań analityków (~162 mld USD). Zysk netto wyniósł 18,2 mld USD (1,68 USD na akcję), wobec oczekiwań 1,33 USD, czyli przewaga aż o 27 %. Amazon wygenerował również 19,2 mld USD zysku operacyjnego, co oznacza wzrost ponad 30 % w porównaniu z rokiem ubiegłym. Segment AWS wyróżnił się mocnym wzrostem – 30,9 mld USD, czyli +17,5 % r/r, i mocno przyczynił się do generowania ponad połowy zysku operacyjnego (10,2 mld USD). Przychody e‑commerce wzrosły o około 11 %, co przełożyło się na ponad 61,5 mld USD w online sprzedaży produktów, a segment reklamowy zrealizował 15,7 mld USD przychodu, rosnąc o ponad 22–23 % rok do roku.

W raportach Amazon akcentował rosnące inwestycje w sztuczną inteligencję – Andy Jassy wskazał wdrożenie narzędzi AI takich jak Alexa+, DeepFleet, Kiro IDE, Strands, Bedrock AgentCore oraz promowanie technologii generatywnej do optymalizacji operacji i poprawy user experience. Amazon zwiększał nakłady na infrastrukturę – budowę centrów danych, chipów, drogi dostawy – co skutkowało obniżeniem marży AWS z poprzedniego poziomu (ok. 39 %) do znacznie niższego (ok. 32–35 %), jako konsekwencja intensywnych kosztów inwestycji AI i energii.


Inwestorzy ostrożni mimo mocnych danych — prognozy Q3

Pomimo mocnych wyników, reakcja rynku była negatywna – akcje Amazona spadły w handlu pozasesyjnym o 4–8 %. Przyczyną były prognozy na trzeci kwartał: Amazon przewiduje przychody w zakresie 174–179,5 mld USD (wzrost 10–13 % r/r), ale estymowany zysk operacyjny liczy się na 15,5–20,5 mld USD, co może być poniżej oczekiwań analityków (~19,5 mld USD). Inwestorzy wyrazili też obawy co do konkurencji w zakresie chmury – AWS rośnie, ale wolniej niż Microsoft Azure (ok. 39 %) i Google Cloud (ok. 32 %). Kontynuacja wzmożonych wydatków na AI i centra danych budzi obawy o przyszłą presję na marże i free cash flow (zmaleł z 53 mld do 18,2 mld USD w rocznym okresie).


Sztuczna inteligencja i reklamy jako fundamenty przewagi

Amazon konsekwentnie rozwija narzędzia AI, które mają wpływać nie tylko na operacje, ale też na produkty skierowane do sprzedawców i klientów. Generatywna AI wspiera automatyczne ulepszanie listingów („Enhance My Listing”), tworzenie audio-opisów („Hear the highlights”) oraz integracje Alexa+ i agenci do zakupów – rozwiązania, które poprawiają konwersję i doświadczenie zakupowe. Segment reklamowy potwierdził swoją wagę w strategii – rosnąca efektywność Sponsored Products i Sponsored Brands przekłada się na przychody rzędu 15,7 mld USD, co stanowi kluczowy element zyskowności Amazona.


Znaczenie dla polskich sprzedawców

Dla polskich sprzedawców działających na Amazonie, te wyniki to zarówno szansa, jak i wyzwanie. Rekordowy wynik reklamowy oznacza rosnące koszty widoczności – ceny aukcji Sponsored Brands i Sponsored Products stale rosną, co przy braku dodatkowych budżetów może obniżać udział sprzedaży organicznej i wpływać na marże. Jednocześnie narzędzia AI od Amazon dają szansę na automatyzację listingów i poprawę doświadczenia klienta – ich szybkie wdrożenie może przynieść przewagę konkurencyjną i obniżyć koszty obsługi sprzedaży. Rozbudowa dostaw „Same‑Day / Next‑Day Delivery” i centrów realizacji (FBA), szczególnie w Polsce i Niemczech, może znacząco skrócić czas dostaw i poprawić oceny – partnerzy FBA często obserwują wzrost sprzedaży o kilkadziesiąt procent po przejściu do lokalnych magazynów.


Perspektywy strategiczne

Amazon Q2 2025 to opowieść o imponującej skali i inwestycjach, które stoją u podstaw przyszłego rozwoju – zwłaszcza w AI i cloud. Jednocześnie sygnały ostrożności w prognozach, zwłaszcza dotyczące marginesu operacyjnego i konkurencyjności AWS, wymagają od sprzedawców e-merch strategii przemyślanej adaptacji. Polskie firmy działające globalnie mogą odnieść korzyści, jeśli zainwestują w efektywność listingów, reklamę w Amazon Sponsored i logistykę (FBA), ale będą musiały skalkulować wzrost kosztów widoczności i infrastruktury.

Zadłużenie w e-commerce. Branża, która miała tylko rosnąć, dziś tonie w długach

Jeszcze kilka lat temu polski e-commerce był symbolem dynamicznego wzrostu i nowoczesności. Mówiono o nim jako o sektorze odpornym na kryzysy, zdolnym do adaptacji i przyciągającym inwestorów niczym magnes. Jednak dane, które właśnie ujawniono, pokazują zupełnie inny obraz – znacznie mniej różowy, znacznie bardziej niepokojący. Według najnowszego raportu Krajowego Rejestru Długów, firmy działające w polskim e-commerce są dziś zadłużone na ponad 158 milionów złotych. Liczba ta nie tylko szokuje skalą, ale też unaocznia głębszy problem, który zbyt długo pozostawał niedostrzegany.

Długi generowane są głównie przez najmniejsze podmioty – w tym jednoosobowe działalności gospodarcze, które odpowiadają za niemal dwie trzecie całkowitego zadłużenia. Wiele z nich powstało w czasach pandemicznego boomu na zakupy online, często bez doświadczenia, zaplecza finansowego ani długofalowej strategii. Teraz, w 2025 roku, działają pod presją malejących marż, rosnących kosztów logistyki i stale zmieniających się oczekiwań klientów. Na te wyzwania nakłada się coraz trudniejszy dostęp do finansowania i wzrost kosztów kredytu obrotowego, co dla wielu firm okazuje się być punktem krytycznym.

Zadłużenie branży nie jest równomierne geograficznie. Najwięcej dłużników znajduje się w województwie mazowieckim – co można tłumaczyć koncentracją firm e-commerce w Warszawie i okolicach. Kolejne w kolejności są województwa śląskie i małopolskie. Rekordzista – firma z Wielkopolski – ma do spłaty niemal dwa miliony złotych. Jeszcze ciekawsze są dane o średnim zadłużeniu przypadającym na jedno przedsiębiorstwo – w województwie opolskim wynosi ono ponad 41 tysięcy złotych, co może sugerować szczególnie trudną sytuację lokalnych e-sklepów lub ograniczony dostęp do alternatywnych źródeł finansowania.

Wśród wierzycieli dominują instytucje finansowe, firmy transportowe oraz operatorzy telekomunikacyjni. Nie jest to zaskoczeniem – dla e-commerce współpraca z tymi trzema sektorami to codzienność. Działając na granicy płynności, sklepy internetowe zaczynają spóźniać się z opłatami za leasingi, usługi kurierskie czy abonamenty za narzędzia SaaS i telefonię VoIP. Efekt domina jest nieunikniony – zadłużony sklep nie tylko pogarsza własną kondycję, ale pociąga za sobą cały łańcuch zależności, na którym opiera się jego funkcjonowanie.

Obecna sytuacja rzuca cień na przekonanie, że polski e-commerce rośnie w sposób zrównoważony. W rzeczywistości mamy dziś do czynienia z rynkiem o bardzo niskim poziomie odporności – szczególnie w segmencie mikroprzedsiębiorstw. Wielu właścicieli e-sklepów nie planuje w skali długoterminowej, inwestując bez analizy przepływów finansowych, a jednocześnie uzależniając swój biznes od kosztownych narzędzi reklamowych i logistycznych. Oczekiwania klientów – darmowe zwroty, błyskawiczne dostawy, szeroki wybór i stałe promocje – są coraz trudniejsze do spełnienia bez drastycznego spadku rentowności.

Warto również zwrócić uwagę na barierę technologiczną, która – paradoksalnie – nie ułatwia firmom wyjścia z kryzysu. Choć narzędzia automatyzujące marketing, zarządzanie magazynem czy obsługę klienta są dostępne i coraz bardziej przystępne, to jedynie 28% firm z sektora e-commerce deklaruje chęć wdrożenia takich rozwiązań w najbliższym czasie. Dla pozostałych barierą pozostaje cena, brak wiedzy technicznej lub obawa przed kolejnym nietrafionym wydatkiem.

Obraz, który wyłania się z tych danych, jest pełen napięć. Branża, która jeszcze niedawno była ikoną przedsiębiorczości, dziś staje się areną przetrwania. Firmy walczą nie tylko o klientów, ale o zdolność regulowania podstawowych zobowiązań. W tle słychać coraz głośniejsze głosy o konieczności restrukturyzacji, wsparcia instytucjonalnego i edukacji finansowej. Trudno dziś przewidzieć, jak rozwinie się sytuacja w ciągu kolejnych 12 miesięcy, ale jedno jest pewne – e-commerce w Polsce przechodzi właśnie pierwszy poważny test dojrzałości.

Zakupy bez wychodzenia z czatu – ChatGPT wdraża checkout i prowizje

ChatGPT staje się sprzedawcą: jak AI zmienia e‑commerce

W lipcu 2025 roku obserwujemy milowy krok OpenAI w kierunku integracji z handlem internetowym. Dotychczas popularny asystent tekstowy pragnie zrewolucjonizować sposób robienia zakupów — nie tylko podpowiadając produkty, ale umożliwiając ich zakup bez opuszczania interfejsu chatu. ChatGPT idzie bowiem dalej niż tylko dostarczanie linków do sklepów — szykuje się do przejęcia roli pośrednika płatnościowego i platformy transakcyjnej.

Według raportów OpenAI przygotowuje funkcję checkout, dzięki której użytkownik będzie mógł zapłacić za produkt już w sesji z ChatGPT. Algorytm będzie pobierał prowizję od każdej transakcji — co stanowi nowy model monetyzacji poza tradycyjnym systemem subskrypcji, skierowany również do użytkowników wersji bezpłatnej. Partnerem strategicznym w tej inicjatywie został Shopify, co pozwala na wykorzystanie infrastruktury e-commerce w celu realizowania zamówień i zarządzania zapleczem sprzedażowym.


Co to oznacza dla polskiego rynku e‑commerce?

W Polsce komentowana jest szczególnie rola Allegro i porównywarek cenowych, takich jak Ceneo. ChatGPT-GPT Shopping może negatywnie wpłynąć na ruch na tych portalach, ponieważ użytkownicy coraz częściej znajdą lepsze oferty bezpośrednio w inteligentnym oknie czatu, bez konieczności przechodzenia na zewnętrzne strony. Analitycy podkreślają, że udział Allegro może osłabnąć w miarę, jak użytkownicy zaczną korzystać z ChatGPT jako pierwszego interfejsu zakupowego zamiast platform marketplace-owych.

Do tej pory ChatGPT dostarczał spersonalizowane rekomendacje produktów wraz z cenami, opiniami i zdjęciami, ale finalizacja zakupów wymagała przejścia do zewnętrznych sklepów. Nowa funkcja checkout eliminuje ten krok — użytkownik zostaje w ekosystemie ChatGPT, sfinalizuje transakcję w jednym miejscu i będzie miał dostęp do pełnego doświadczenia zakupowego z poziomu chatbota.

OpenAI planuje także zaawansowane personalizowane sugestie produktów, uwzględniające wcześniejsze interakcje użytkownika lub opcje zapamiętywania preferencji — szczególnie atrakcyjne dla wersji Pro/Plus z pamięcią kontekstową.


Skutki dla porównywarek i sklepów internetowych

Porównywarki cenowe, które dotychczas korzystały na ruchu generowanym przez użytkowników szukających ofert, staną przed poważnym wyzwaniem. Jeżeli ChatGPT skutecznie wykorzysta swoją przewagę rekomendacyjną, użytkownicy mogą przestać w ogóle odwiedzać strony typu Skąpiec czy Ceneo, co zmniejszy ich znaczenie i przychody reklamowe. Sklepy internetowe natomiast mogą być proszone o udostępnianie danych w zamian za integrację z platformą ChatGPT — w zamian za dostęp do użytkowników marki OpenAI.

Wyobraźmy sobie sytuację, w której użytkownik prosi ChatGPT o sugestię prezentu. AI analizuje preferencje odbiorcy, budżet i dostępną ofertę, a następnie sam przeprowadza transakcję, w jednej interakcji. Cały proces — od sugestii po płatność — odbywa się w jednym interfejsie. ChatGPT przestanie być tylko narzędziem do wyszukiwania — stanie się alternatywnym kanałem sprzedaży.

To posunięcie może oznaczać nowe wyzwania dla tradycyjnych wyszukiwarek produktowych i marketplace’ów, które będą musiały zrewidować swoje modele integracji lub ryzykują utratę monopolu na interakcję zakupową.


Rekomendacje dla e-commerce w Polsce

Branża może już teraz przygotować się na nadchodzące zmiany. Integracja z API ChatGPT Shopping może otworzyć nowe kanały sprzedaży. Warto rozważyć obecność na platformach rekomendacji AI, zoptymalizowanie ofert pod model personalizacyjny, a także ewentualne negocjacje dotyczące prowizji. Kluczowe znaczenie ma też wypracowanie pozycji w ekosystemie AI — być jednym z pierwszych sprzedawców widocznych w rankingach rekomendacyjnych ChatGPT.

Wejście ChatGPT w rolę sprzedawcy to sygnał ogromnej zmiany w handlu internetowym. Model, który dotychczas kaukularnie odpowiadał na pytania, teraz staje się pełnoprawnym środowiskiem zakupowym. Dzięki integracji z Shopify i wdrożeniu płatności w czacie, OpenAI może zagrozić nie tylko porównywarkom i tradycyjnym marketplace’om, ale również całej strukturze sposobu, w jaki robimy zakupy online. Już za chwilę proszę zapytać ChatGPT o produkt — i zapłacić za niego bez opuszczania chatbota.

Globalny fundusz kupuje IAI. Kulisy jednej z największych transakcji w polskim e-commerce

Historyczna transakcja na polskim rynku e-commerce

W lipcu 2025 roku polski rynek e-commerce obiegła wiadomość, która odbiła się szerokim echem zarówno wśród inwestorów, jak i przedsiębiorców cyfrowych. Grupa IAI, właściciel jednej z największych platform SaaS dla e-commerce w Polsce – IdoSell – została sprzedana funduszowi private equity Montagu. Sprzedającym był fundusz MCI Capital, który kontrolował IAI od 2018 roku. Kwota transakcji budzi respekt: około miliarda złotych, z czego 469,3 mln zł wpłynie netto do MCI.

Rozwój Grupy IAI i kluczowe przejęcia

IAI to nie tylko IdoSell, ale cała grupa firm rozwijających produkty i usługi dla sprzedawców internetowych. Od systemów rezerwacyjnych IdoBooking, przez usługi płatnicze IdoPay, po integracje i narzędzia marketingowe. Przez lata obecności na rynku, firma stała się filarem polskiego SaaS-u dla handlu. MCI zainwestowało w IAI siedem lat temu, kupując pakiet kontrolny za około 140 mln złotych. Od tamtej pory grupa znacznie się rozwinęła, zarówno poprzez wzrost organiczny, jak i akwizycje. Przykładem może być przejęcie węgierskiego ShopRenter czy zakup pakietu kontrolnego w platformie AtomStore, które pozwoliły IAI ugruntować pozycję regionalnego lidera w swoim segmencie.

Imponujące wyniki finansowe Grupy IAI

Według danych MCI, w 2024 roku przez systemy Grupy IAI przetworzono ponad 20 miliardów złotych wartości sprzedaży brutto (GMV), a planowane przychody na 2025 rok mają sięgnąć 300 mln zł. Model biznesowy IAI oparty o SaaS i zintegrowany ekosystem produktów sprawia, że firma osiąga imponujące marże. Szacowana EBITDA w 2025 roku ma wynieść ok. 90 mln zł przy marży powyżej 50%. Takie parametry czynią spółkę niezwykle atrakcyjną dla globalnych inwestorów. Nowym właścicielem IAI został fundusz Montagu Private Equity, znany z inwestycji w spółki technologiczne i infrastrukturalne w Europie. W przeszłości Montagu zainwestował m.in. w Emitel, dzięki czemu ma doświadczenie na polskim rynku. Przejęcie Grupy IAI wpisuje się w strategię funduszu zakładającą wspieranie firm o silnym modelu subskrypcyjnym, wysokim potencjale wzrostu i skalowalności międzynarodowej.

Warunki transakcji i przewidywana finalizacja

Transakcja nie została jeszcze ostatecznie zamknięta. Jej finalizacja uzależniona jest od zgód regulacyjnych, m.in. Urzędu Ochrony Konkurencji i Konsumentów oraz organów nadzorujących instytucje płatnicze, ponieważ IAI posiada własną licencjonowaną instytucję finansową. Termin zamknięcia wyznaczono na 30 kwietnia 2026 roku. Zarówno dla MCI, jak i dla założycieli IAI, to ogromny sukces. Paweł Fornalski oraz Sebastian Muliński, którzy posiadali razem około 35% udziałów, również zdecydowali się na sprzedaż części swojego pakietu. Choć szczegóły ich umowy nie zostały ujawnione, wiadomo, że wartość całej transakcji przekroczyła miliard złotych.

Co oznacza przejęcie IAI dla rynku e-commerce w Polsce?

Dla polskiego rynku e-commerce to moment symboliczny. Pokazuje on, że rodzime firmy technologiczne potrafią nie tylko zbudować silną pozycję lokalnie, ale i wzbudzić zainteresowanie międzynarodowych graczy. To również znak, że polski SaaS dojrzewa, a jego wartość zaczyna być dostrzegana na globalnej scenie. W kontekście rosnącej konkurencji ze strony takich graczy jak Shoper czy Shopify, nowy etap w historii IAI może przynieść zarówno dalszą ekspansję, jak i pogłębienie integracji usług w ramach platformy.

Przyszłość Grupy IAI pod skrzydłami Montagu rysuje się jako kontynuacja dynamicznego wzrostu, choć zapewne już w nowej odsłonie. Kluczowe będzie to, jak nowy właściciel podejdzie do strategii rozwoju, internacjonalizacji i wspierania innowacji produktowych. Jedno jest pewne – IAI zyskało partnera, który ma kompetencje i kapitał, by wynieść polski e-commerce na jeszcze wyższy poziom.

SALESmanago przejmuje Thulium – budując przyszłość customer engagement z AI

24 lipca 2025 roku to data, która może zmienić bieg martechu w Europie Środkowo‑Wschodniej. SALESmanago, platforma Customer Engagement ceniona przez ponad 2000 firm z 50 krajów, ogłosiła przejęcie Thulium – omnichannelowego systemu obsługi klienta opartego na sztucznej inteligencji – od Spire Capital Partners .

To wydarzenie nie jest kolejną transakcją – to wyraźny sygnał ambicji. W rękach SALESmanago ścieżka klienta staje się scedowana z marketingu cyfrowego na realne wsparcie klienta, bez utraty spersonalizowanego tonu, a wręcz z jego znacznie większą mocą.


Jak działa obecnie SALESmanago?

Przez lata SALESmanago budowała pozycję lidera w segmencie średnich firm eCommerce. Platforma łączy Customer Data Platform, marketing automation, narzędzia rekomendacyjne i AI‑owe workflowy w jeden spójny system. Dane Zero‑ i First‑Party przekształca w hiperpersonalizowane kampanie omnichannelowe. Ten kompleksowy zestaw funkcji trafia do firm takich jak Starbucks, Vodafone, Lacoste czy New Balance, które postrzegają SALESmanago jako kluczowy impuls rozwojowy dla działów marketingu i sprzedaży.


Gdzie wkracza Thulium?

Thulium to technologia, która scala komunikację z klientem dzięki integracji telefonu, e-maili, chatu i aplikacji messagingowych w jednym interfejsie. Obsługuje miliony połączeń i wiadomości rocznie, a jej klientami są m.in. Kärcher, Volvo czy Morele.net. Sprzedaż, chat, obsługa klienta – wszystko w jednym miejscu, pod kontrolą AI, która eliminuje chaos i zapewnia przewidywalność.


Połączenie obu światów – co się zmienia?

Przejęcie łączy niemal 4000 klientów i tworzy holistyczne Customer Engagement Platform, która prowadzi klienta od pierwszego kliknięcia aż po obsługę posprzedażową – w jednolitej, spersonalizowanej narracji. SALESmanago wnosi automatyzację i analitykę AI, Thulium – doświadczenie omnichannelowe. Razem obiecują interakcje, które są nie tylko efektywne, ale też przewidywalne i skalowalne.

Dla klientów eCommerce średniej i dużej wielkości oznacza to możliwość przejścia na platformę zdolną obsłużyć każdy punkt kontaktu, z jednego dashboardu, podpartą danymi i inteligencją AI.

To już druga akwizycja SALESmanago w ciągu roku – wcześniej przejęto Leadoo, dodając funkcje konwersji ruchu na stronie. Teraz Thulium wzbogaca ofertę o kompleksową obsługę klienta. Za tymi działaniami stoją solidne finansowe fundamenty – inwestorzy tacy jak SilverTree, Perwyn i Rafał Brzoska wspierają ekspansję firmy poza Polskę .

Kluczową rolę w tym planie odgrywa AI‑owa integracja: Growth Intelligence, Precision Execution i Customer Intimacy – wszystkie razem tworzą przewagę konkurencyjną na rynku CEP (Customer Engagement Platform).


Jakie są korzyści i co warto obserwować?

Nowa jakość obsługi klienta i automatyzacji staje się dostępna w jednym, spójnym ekosystemie. Firmy eCommerce zyskują możliwość:

  • personalizacji ścieżek klienta w czasie rzeczywistym,
  • monitorowania i automatyzowania obsługi w czasie rzeczywistym,
  • skrócenia czasu reagowania i wzrostu satysfakcji klienta.

To także otwarcie drzwi do faktycznej, pan‑europejskiej skali. SALESmanago zasięgiem obejmuje już ponad 50 krajów – Thulium wzmacnia kompetencje w sektorze CX w regionach takich jak DACH, UK i Skandynawia.

Ten ruch wskazuje, że przyszłość Customer Engagement to połączenie marketingu i obsługi klienta w jednym inteligentnym systemie. SALESmanago z Thulium generuje blueprint dla rynku – model, który inne SaaS-y będą próbować naśladować. Rozwój funkcji AI, integracja danych i globalna ekspansja to kluczowe kroki w nadchodzącej erze Martech i CX.